Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
prysznic!
Nic się nie stało.
Widzisz jej śliczne zęby?

Zęby, usta, oczy, włosy?
Masz taką piękną żonę, że możesz sobie pozwolić na brzydkie
kochanki...
Co za kretyńskie myśli chodzą mi po głowie!
- Pokaż ręce - mówi Helena.
Ogląda moje dłonie, skóra na grzbietach spierzchnięta, spękana, na kostkach
spękana do krwi i brud się wżarł.
Teraz to widzę, gdy Helena ostrożnie dotyka palcami, jakby nie
wierząc, że moja dłoń może być aż taka szorstka.
To są brudne, okropnie zaniedbane ręce, z niechlujnymi, wyrośniętymi paznokciami,
które dawno zżółkły...
Te paznokcie trupem pachną, cóż dziwnego, skoro rosną i rosną w
długi czas po śmierci.
Och
prysznic!<br> Nic się nie stało.<br> Widzisz jej śliczne zęby?<br> &lt;page nr=259&gt;<br> Zęby, usta, oczy, włosy?<br> Masz taką piękną żonę, że możesz sobie pozwolić na brzydkie<br>kochanki...<br> Co za kretyńskie myśli chodzą mi po głowie!<br> - Pokaż ręce - mówi Helena.<br> Ogląda moje dłonie, skóra na grzbietach spierzchnięta, spękana, na kostkach <br>spękana do krwi i brud się wżarł.<br> Teraz to widzę, gdy Helena ostrożnie dotyka palcami, jakby nie<br>wierząc, że moja dłoń może być aż taka szorstka.<br> To są brudne, okropnie zaniedbane ręce, z niechlujnymi, wyrośniętymi paznokciami, <br>które dawno zżółkły...<br> Te paznokcie trupem pachną, cóż dziwnego, skoro rosną i rosną w<br>długi czas po śmierci.<br> Och
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego