dziś Aldona, sama z wykształcenia księgowa, lubi zaginać córkę polonistkę; zwłaszcza na słowach, które wyszły z powszechnego użytku i mają nawet od pół roku taką grę, rodzaj meczu, w którym Aldona prowadzi sto-ileś do sześćdziesięciu-iluś.<br>- Aśka - podała jej dłoń i stwierdziła, że Milena ma pomalowane paznokcie i okropny brud pod nimi, zupełnie jak ekspedientka z warzywniaka; może mimo wszystko cudzoziemka - myślała, kiedy z ust kuzynki przez piętnaście minut nie padło żadne słowo, tylko uśmiechała się nieśmiało i głaskała Tupiego. Potem przyszedł do głowy okropny domysł, że ona być może jest niedorozwinięta, bo z podobnym uśmiechem bawiła się z Tupim