wody. Pamiętam też uwagę niejakiego Erica Johnsona, który był jakoś wkrótce po wojnie prezesem Amerykańskiej Izby Handlowej i był jednym z pierwszych Amerykanów, którego Malenkow po śmierci Stalina, zaprosił do zwiedzenia ZSSR. Otóż ten Johnson po powrocie z Sowietów oświadczył, że za pierwsze kryterium sprawności przemysłowej uważa czystość, i właśnie brud fabryk, stołówek, sklepów sowieckich najbardziej go zafrapował, najbardziej ujemne na nim zrobił wrażenie. Każdego w Hiszpanii brud niemile uderza. Hiszpanie są dużo brudniejsi od Włochów, są od nich gorzej ogoleni, są gorzej ubrani, są bardziej zaniedbani. Właśnie ten brud i to opuszczenie zwiększają wrażenie biedy hiszpańskiej. Mam wrażenie, że jest