Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
wszystkie lata pracy w szkole. Różnie bywało, ale teraz to już jest najgorzej. O, wciąż siedzi, tylko że teraz wyciągnęła przed siebie cienkie nogi w czarnych pończochach. A jak to się garbi, krzywi, co też ona tam tak ogląda na tej posadzce, nie ma tam chyba czego paskudnego?
Brudzą i brudzą, armia sprzątaczek mogłaby myć i szorować, i zamiatać od rana do nocy, a zaraz znów by było nabrudzone. Co za życie. I czego ta smarkata tak wypatruje?

2.
Deszcz naprawdę nie padał, no, jak mogła nie zauważyć. Przecież rzeczywiście już ustał ten jedwabisty szum za oknem. Strzałka słońca przeszyła witraż
wszystkie lata pracy w szkole. Różnie bywało, ale teraz to już jest najgorzej. O, wciąż siedzi, tylko że teraz wyciągnęła przed siebie cienkie nogi w czarnych pończochach. A jak to się garbi, krzywi, co też ona tam tak ogląda na tej posadzce, nie ma tam chyba czego paskudnego?<br>Brudzą i brudzą, armia sprzątaczek mogłaby myć i szorować, i zamiatać od rana do nocy, a zaraz znów by było nabrudzone. Co za życie. I czego ta smarkata tak wypatruje?<br><br>2.<br>Deszcz naprawdę nie padał, no, jak mogła nie zauważyć. Przecież rzeczywiście już ustał ten jedwabisty szum za oknem. Strzałka słońca przeszyła witraż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego