Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
błocie - gdzie popadło, a podnoszona przemocą
przez Adelę, zaczynała płakać, rozmazując rączkami
brud po całej buzi. O Wicku to już nie ma nawet co mówić!
Nie było kałuży, w którą by nie wlazł lub
choćby na próbę nie chlupnął nogą, nie było
schodków, z których by nie zeskoczył, rozbijając
i brudząc kolana, nie było szyby, po której by nie pociągnął
oślinionym palcem lub której nie polizałby językiem.
Toteż kiedy nareszcie przybywali do ogrodu, nie wyglądali
wcale pociągająco. Matki, bony i niańki odsuwały
ich z przestrachem, gdy malcy cisnęli się do zabawy z innymi
dziećmi.

W Adeli, gdy to widziała, wszystko aż
błocie - gdzie popadło, a podnoszona przemocą <br>przez Adelę, zaczynała płakać, rozmazując rączkami <br>brud po całej buzi. O Wicku to już nie ma nawet co mówić! <br>Nie było kałuży, w którą by nie wlazł lub <br>choćby na próbę nie chlupnął nogą, nie było <br>schodków, z których by nie zeskoczył, rozbijając <br>i brudząc kolana, nie było szyby, po której by nie pociągnął <br>oślinionym palcem lub której nie polizałby językiem. <br>Toteż kiedy nareszcie przybywali do ogrodu, nie wyglądali <br>wcale pociągająco. Matki, bony i niańki odsuwały <br>ich z przestrachem, gdy malcy cisnęli się do zabawy z innymi <br>dziećmi. <br><br>W Adeli, gdy to widziała, wszystko aż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego