Typ tekstu: Rozmowa bezpośrednia
Tytuł: rozmowa ze znajomymi o sprawach codziennych
Rok powstania: 2002
i ubrana na biało , no to tu ciasno będzie.
- A chodzi pani zawsze na biało ubrana?
- No, tak się składa.
- I do pracy też?
- No, takie właśnie mam na zmianę chyba jedno sari, nawet już nie trzy, tylko jedno sari...
- ...I w tym pani w ogrodnictwie, tak? Strasznie musi się brudzić.
- No, wszystko widać. Nic się nie da ukryć, bo to wszystko widać.
- Często trzeba prać. Jakoś w dalszym ciągu nie rozumiem tych szykan, to znaczy wydawało mi się, że to jest taki bardzo głęboki konflikt, a jakoś go nie potrafiłam jeszcze zobaczyć.
- No, właśnie skoro mówimy już o praniu, to
i ubrana na biało , no to tu ciasno będzie.&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;- A chodzi pani zawsze na biało ubrana?&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;- No, tak się składa.&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;- I do pracy też?&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;- No, takie właśnie mam na zmianę chyba jedno sari, nawet już nie trzy, tylko jedno sari...&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;- ...I w tym pani w ogrodnictwie, tak? Strasznie musi się brudzić.&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;- No, wszystko widać. Nic się nie da ukryć, bo to wszystko widać.&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;- Często trzeba prać. Jakoś w dalszym ciągu nie rozumiem tych szykan, to znaczy wydawało mi się, że to jest taki bardzo głęboki konflikt, a jakoś go nie potrafiłam jeszcze zobaczyć.&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;- No, właśnie skoro mówimy już o praniu, to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego