sobie na biurko szklankę herbaty, wyjął z wa1izki ki1ka arkuszy papieru i paląc papierosa, z ołówkiem w ręku wolno popijał herbatę. <page nr=69> <br>Zaczął pisać. Zupełnie zatopiony w swej czynności, nie słyszał turkotu maszyny i płaczliwego, pobożnego zawodzenia Stukonisowej. Tam - za oknami - przenikały powietrze trąbki taksówek i metaliczne uderzenia podków końskich o bruk.<br>O dziesiątej przyszedł student i od razu utopił twarz swoją w lustrze. Wydął nozdrza i usta rozchylił namiętnie. Trwał tak chwilę. Potem przez lustro przemknęło ze dwadzieścia różnych min, kolejno wyrażających ból, rozpacz, radość, rozpasanie, smętek i dumę. Wreszcie student odstawił lustro, pobiegł do kuchni, przez chwilę słychać było dźwięk