się może nie tylko z Andrzejem, ale i z życiem. Zajęta wychowywaniem córeczki nie miała już tyle co dawniej czasu dla Andrzeja; ciężar obowiązków dźwigała ona, jak większość matek. Była przemęczona, niedospana, rozdrażniona. Zaczęły się wzajemne pretensje, potem awantury i - niestety - rękoczyny.<br>Doszło do zachowań, określonych w akcie oskarżenia jako brutalne znęcanie się nad konkubiną: złamanie nosa, bicie głową o drzwi windy, boksowanie, okraszane rynsztokowym słownictwem. Kiedy awantury powtarzały się coraz częściej, Anna spakowała rzeczy i wyprowadziły się razem z Kasią do swoich rodziców.<br>W połowie lipca wróciła po resztę rzeczy. Zostawiła brata i dwoje znajomych w samochodzie, a sama poszła