Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
przy uchu. Zaskoczony spojrzał na mężczyzn stojących przed wejściem, zakrył słuchawkę i powiedział:
- Nie bójcie się, możecie wejść do środka. Nic wam nie zrobimy. Chyba nie chcecie mi skroić wózka? - A później zadowolony z dowcipu poinformował swojego telefonicznego rozmówcę: - Wyobraź sobie, że spotkałem czterech klawiszy, którzy przymierzali się do mojej bryki.
Właściciel mercedesa odwrócił się i poszedł w stronę głównej bramy więzienia. Mężczyźni na chwilę zamilkli zakłopotani.
- Nie ciesz się, skurwysynu - Szymon zaburczał pod nosem z wściekłością. - Jak będziesz u nas siedział, to my się będziemy śmiać ostatni. Nie, chłopaki?
- Słuszna racja.
Weszli do knajpy. W Kogucie było zaskakująco cicho. Słychać
przy uchu. Zaskoczony spojrzał na mężczyzn stojących przed wejściem, zakrył słuchawkę i powiedział:<br>- Nie bójcie się, możecie wejść do środka. Nic wam nie zrobimy. Chyba nie chcecie mi skroić wózka? - A później zadowolony z dowcipu poinformował swojego telefonicznego rozmówcę: - Wyobraź sobie, że spotkałem czterech klawiszy, którzy przymierzali się do mojej bryki.<br>Właściciel mercedesa odwrócił się i poszedł w stronę głównej bramy więzienia. Mężczyźni na chwilę zamilkli zakłopotani.<br>- Nie ciesz się, skurwysynu - Szymon zaburczał pod nosem z wściekłością. - Jak będziesz u nas siedział, to my się będziemy śmiać ostatni. Nie, chłopaki?<br>- Słuszna racja.<br>Weszli do knajpy. W Kogucie było zaskakująco cicho. Słychać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego