niewolnikom na więcej niż inni właściciele, dlatego starał się o nich dbać, pomóc w czasie nieurodzaju czy choroby. Często bywał w chatach swych poddanych, a czasem nawet, ku zgorszeniu ludzi, sam pracował w polu.<br>- No, dobrze już - zanurzył kulkę sera w miodzie, złociste krople spłynęły po palcach, gdy podniósł słodką bryłkę do ust - opowiadaj jak chcesz.<br>- Może jeszcze piwa, panie?<br>*<br>- Czysto - syknął Pozm.<br>- Cisza - to Wagran.<br>Krogg wyskoczył na środek ulicy, zakręcił trzymaną w rękach liną, do której końca przywiązano trzy wiewiórcze ogony. Ponad nim, między dachami domów przerzucona była belka, wyraźnie znacząca się na rozgwieżdżonym niebie.<br>Krogg rzucił. Kita przeszła