Typ tekstu: Strona internetowa
Autor: Andrzej Otrębski
Tytuł: strona łowiecka
Rok: 2003
na ostrowie odległym od nas o kilometr. Zresztą, gdyby się nawet odważył stamtąd ruszyć, to z pewnością w stronę wprost przeciwną, nie w naszą.
Jerzego rzeczywiście zastałem w jego budce, skąd poszliśmy razem dalej, kierując się na coraz wyraźniejsze głosy.
Przyjaciel mój miał na rozkładzie dwa koguty i wierzchołek małej brzózki, przez którą strzelał do trzeciego nie zauważywszy tej przeszkody.
Zazdrość żarła mi serce. Szedłem ze spuszczoną głową, złorzecząc nieznanym sprawcom mego niepowodzenia i słuchając pułkownika, który wymyślał mi od ciemięgów.
Tak dotarliśmy do skraju zarośli i nagle obaj stanęliśmy jak wryci: przed nami stało coś, co pod grubą warstwą błota
na ostrowie odległym od nas o kilometr. Zresztą, gdyby się nawet odważył stamtąd ruszyć, to z pewnością w stronę wprost przeciwną, nie w naszą.<br>Jerzego rzeczywiście zastałem w jego budce, skąd poszliśmy razem dalej, kierując się na coraz wyraźniejsze głosy.<br>Przyjaciel mój miał na rozkładzie dwa koguty i wierzchołek małej brzózki, przez którą strzelał do trzeciego nie zauważywszy tej przeszkody.<br>Zazdrość żarła mi serce. Szedłem ze spuszczoną głową, złorzecząc nieznanym sprawcom mego niepowodzenia i słuchając pułkownika, który wymyślał mi od ciemięgów.<br>Tak dotarliśmy do skraju zarośli i nagle obaj stanęliśmy jak wryci: przed nami stało coś, co pod grubą warstwą błota
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego