Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Powódź
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1975
może, usłyszałem i za pomniałem dawno.
Botokundy - na ten przykład, albo galapagos, albo jeszcze gorzej: subtelny.
Może też i tych słów nie słyszałem, tylko one mi je podrzucają albo macica tak we mnie krzyczy.
Może i wypowiedziałem imię, bo czasami takie słowo i na głos powiem, jak to stary.
Przyszedł, brzęknął łańcuchami, widły w kącie postawił.
Wołałeś m nie, Adamie, powiada, więc oto jestem.
Jak ci się powodzi, czego ci potrzeba? Dziękuję - powiadam - powodzi mi się dobrze, nic mi nie potrzeba.
I faktycznie; co jemu, staremu, zje i wypije tyle, co mały ptaszek, a jeśli mu Zygmunt kwaterkę przyniesie, to mu
może, usłyszałem i za pomniałem dawno.<br>Botokundy - na ten przykład, albo galapagos, albo jeszcze gorzej: subtelny.<br>Może też i tych słów nie słyszałem, tylko one mi je podrzucają albo macica tak we mnie krzyczy.<br>Może i wypowiedziałem imię, bo czasami takie słowo i na głos powiem, jak to stary.<br>Przyszedł, brzęknął łańcuchami, widły w kącie postawił.<br>Wołałeś m nie, Adamie, powiada, więc oto jestem.<br>Jak ci się powodzi, czego ci potrzeba? Dziękuję - powiadam - powodzi mi się dobrze, nic mi nie potrzeba.<br>I faktycznie; co jemu, staremu, zje i wypije tyle, co mały ptaszek, a jeśli mu Zygmunt kwaterkę przyniesie, to mu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego