z moim włącznie. Sam był jedynakiem, miał tylko matkę, więc byliśmy dla niego niejako zastępczą rodziną, a ojciec cenił sobie w nim szczególnie partnera do długich dysput, głównie politycznych. Łączyło ich podobieństwo poglądów, obaj byli zwolennikami Piłsudskiego, chociaż, kiedy wybuchła później sprawa aresztowania posłów opozycji i osadzenia ich w twierdzy brzeskiej, dla ojca było to szokiem chyba dużo cięższym, niż dla Tadzia, który jednak przez kurtuazję dla ojca starał się zachować pozory równie wstrząśniętego. I o ile ojciec pozostał przy swej opcji sanacyjnej jedynie dlatego, że nie widział dla siebie politycznej alternatywy (żadne lewicowe, czy lewicujące partie nie wchodziły dla niego