Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
że błyskawicznie przechodzi się od nerwowości do spokoju, od manii prześladowczej do przekonania, że nikt i nic człowieka nie śledzi, od emocjonalnego stężenia myśli do swobodnego rozkurczu. Zygmunt poobserwował północne, które nadał sikały deszczowym mlekiem z posiniałych wymion. Poleżał w łóżku, po raz kolejny przeczytał Sorokina, otulił się rozkosznie smutnym brzmieniem Amnezjak Redijohed, a późnym popołudniem zjadł obiad - najlepszą na świecie fasolkę po bretońsku przygotowaną przez matkę. Dwa czy trzy razy zadzwonił telefon. Umówił się z Rubinem, pogadał z Bocianem. Normalka. Nawet wytłumaczył spokojnie absencję listonosza Wasiaka.

Dochodziła ósma. Zygmunt odgrzał resztkę fasolki i włączył telewizor. Na pierwszym - wojna i Kwaśniewski
że błyskawicznie przechodzi się od nerwowości do spokoju, od manii prześladowczej do przekonania, że nikt i nic człowieka nie śledzi, od emocjonalnego stężenia myśli do swobodnego rozkurczu. Zygmunt poobserwował północne, które nadał sikały deszczowym mlekiem z posiniałych wymion. Poleżał w łóżku, po raz kolejny przeczytał Sorokina, otulił się rozkosznie smutnym brzmieniem Amnezjak Redijohed, a późnym popołudniem zjadł obiad - najlepszą na świecie fasolkę po bretońsku przygotowaną przez matkę. Dwa czy trzy razy zadzwonił telefon. Umówił się z Rubinem, pogadał z Bocianem. Normalka. Nawet wytłumaczył spokojnie absencję listonosza Wasiaka.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Dochodziła ósma. Zygmunt odgrzał resztkę fasolki i włączył telewizor. Na pierwszym - wojna i Kwaśniewski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego