Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
amerykańską tuszonką w takiej komitywie, że zmrozili tym swego duszpasterza. Po kwadransie w izbie obok kancelarii zgromadziła się obstawa. Tłusty, słodkawy odór prężył się w odmienionym powietrzu. Żołnierze palili, pluli na podłogę, broń rozstawili pod wewnętrzną ścianą. Przynieśli ze sobą z lasów i pól żywiczną woń sosen i delikatny aromat brzózek. Biały refleks śniegu przełamywał się w szybach okien, rozniecał chaotyczne błyski w ciemniejszym, zagęszczonym pomieszczeniu. Pod oknem rytmicznie przechadzał się wartownik.


Poprzedniego wieczoru Igor Pożarski nastawił budzik na godzinę szóstą. Zarządził, aby zaraz, skoro tylko się obudzi, gospodyni naniosła gorącej wody i świeżych ręczników. Wykąpał się w balii, użył doskonałego
amerykańską tuszonką w takiej komitywie, że zmrozili tym swego duszpasterza. Po kwadransie w izbie obok kancelarii zgromadziła się obstawa. Tłusty, słodkawy odór prężył się w odmienionym powietrzu. Żołnierze palili, pluli na podłogę, broń rozstawili pod wewnętrzną ścianą. Przynieśli ze sobą z lasów i pól żywiczną woń sosen i delikatny aromat brzózek. Biały refleks śniegu przełamywał się w szybach okien, rozniecał chaotyczne błyski w ciemniejszym, zagęszczonym pomieszczeniu. Pod oknem rytmicznie przechadzał się wartownik. <br><br><br>Poprzedniego wieczoru Igor Pożarski nastawił budzik na godzinę szóstą. Zarządził, aby zaraz, skoro tylko się obudzi, gospodyni naniosła gorącej wody i świeżych ręczników. Wykąpał się w balii, użył doskonałego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego