z odłażącym od wilgoci fornirem, pełniąca rolę spiżarki. Obok, za przegródkami z desek leżał węgiel i kartofle, a na gwoździu wisiała kiełbasa. Kuchnię wypełniały stare graty, pomalowane wiecznie łuszczącą się farbą, z wodniarką na honorowym miejscu. W pokoju stała szafa, toaletka z lustrem i wielkie małżeńskie łoże rodziców z białej brzozy. <br>Na tapczanie spała Anka, a na rozkładanym łóżku - Tomek. Jedyny luksus tego domu stanowiła piękna dębowa klepka, szorowana drutem przez matkę na wielkie święta. Słońce zaglądało tu jedynie na pół godziny, ślizgając po ścianie w kuchni. To dlatego Tomek tęsknił zawsze za światłem, za niebem, za przestrzenią. Z zazdrością patrzył