skórze i przyjemnie ją ogrzewał.<br>- Co to, jajka! Ale święto - ucieszył się, lubił wszelki nabiał. <br>- Dziś nam się udało, zamieniłam brzydką broszkę na dorodne jajka, tu niedaleko, po sąsiedzku. Wiesz którą? Tę z zieloną jaszczurką, nigdy tak naprawdę ci się nie podobała, twierdziłeś, że pretensjonalna.<br>- To za broszkę, możliwe, że brzydka, dokładnie jej nie pamiętam. Ale co to, w zimie kury się niosą? - zapytał i obrócił kartofel na widelcu. Pomyślał: dużo jeszcze przede mną takich codziennych zadziwień.<br>Uśmiechnęła się przyjaźnie. W oczach jej słodycz i radość. Do kamionkowego kubka nalała bawarki. <br>Pomilczeli, dolał sobie bawarki, wypił, dopiero wtedy poczuł się syty