i jazda!<br>Jak spadająca gwiazda,<br>Na łeb - na szyję - w dół,<br>I jużem śmierć swą czuł.<br><br>Lecz tak mi się powiodło,<br>Żem trafił prosto w siodło.<br>Spoglądam - nie do wiary!<br>Nie jestem wcale stary.<br>Siwizny zniknął ślad,<br>Mam znów trzydzieści lat.<br><br>Mój koń jest też bez zmiany<br>I rączy, i bułany.<br>Ruszyłem tedy w drogę,<br>A dziś już dojść nie mogę,<br>Kto wtenczas z wieży spadł:<br>Ja, ojciec mój czy dziad?"<br><br>Tu drugi zuch zawoła:<br>"Historia dziwna zgoła,<br>Aż mnie przejmują dreszcze!<br>Mów, Szaławiło, jeszcze,<br>Mów, Szaławiło, znów,<br>Słuchamy twoich słów!"<br><br>Znów rycerz łyknął piwa<br>I rzekł: "Przeróżnie bywa.<br>Słuchajcie, zuchy