Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Legendy nowoczesności
Rok: 1944
są rozżarzone do białości, są obolałe. Dużo ran od lat otwartych, złośliwie się jątrzących, dużo nowych. Wejść w tę mroczną otchłań, stąpać po pogorzeliskach i popiołach, oglądać pożary wszędzie niosące płomienie, słuchać ryku rozjątrzonych ludów i tylu głosów rozpaczy i cierpienia, a może zejść jeszcze głębiej, gdzie już tylko milczenie budzi grozę, i cóż! być w tym i pisać o tym! Nie, myślę, że trzeba wyminąć czas swój, aby o swoim czasie pisać. Trzeba w pewnym sensie zdobyć się na nieczułość. Zrozum mnie dobrze. Nie myślę o oschłości. O jakimś spojrzeniu obojętnym, prawie nieludzkim. Nie. Chodzi mi o nieczułość na swój
są rozżarzone do białości, są obolałe. Dużo ran od lat otwartych, złośliwie się jątrzących, dużo nowych. Wejść w tę mroczną otchłań, stąpać po pogorzeliskach i popiołach, oglądać pożary wszędzie niosące płomienie, słuchać ryku rozjątrzonych ludów i tylu głosów rozpaczy i cierpienia, a może zejść jeszcze głębiej, gdzie już tylko milczenie budzi grozę, i cóż! być w tym i pisać o tym! Nie, myślę, że trzeba wyminąć czas swój, aby o swoim czasie pisać. Trzeba w pewnym sensie zdobyć się na nieczułość. Zrozum mnie dobrze. Nie myślę o oschłości. O jakimś spojrzeniu obojętnym, prawie nieludzkim. Nie. Chodzi mi o nieczułość na swój
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego