głowy?..." I tak zaczynaliśmy schodzić w dół, i już było widać z jednej strony kościół, a z drugiej cmentarz. Wtedy widok cmentarza naprowadzał na inne tematy. Wspomnienia. Ojca, Juli... albo dawniejsze jeszcze...<br> <page nr=16><br> bardzo dawne, z dzieciństwa. Westchnienia i smętne sentencje Flory idącej za nami. "Czas pokaże", mawiała Flora, a mama buntowała się - nie chciała wtedy, żeby czas coś pokazywał. Szliśmy na skróty i trzeba było mamę sprowadzić ze stromego nasypu. Flora radziła sobie sama. "Uważaj... uważaj... zwłaszcza tu jest mokro, tu jest ślisko, tam postaw nogę - tam gdzie ja..." "Już się tak nie bój, nie jestem jeszcze taka niezdara..." Tak, schodząc z