Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
nadużyjesz...
- Przysięgam... - wymamrotał Borys.
- To dobrze... A teraz już idź... Nie dotykaj mnie... Zarazisz się... Napraw...
Nagły skurcz podrzucił jego ciało do góry i cisnął nim na bok. Otwarte oczy zaciągnęły się błoną mlecznej mgły.
Rotmistrz schwycił flaszkę. Chciał wlać do ust. Była pusta.
Z ust leżącego wąską nitką pociekła bura piana, zmieszana z krwią.
Sołomin poczuł, jak coś wewnątrz, jakaś strunka, której istnienia nigdy nie podejrzewał, naraz naprężyła się i pękła, pękła bezpowrotnie .
Od razu opróżniał, jakby wytrząśnięto zeń wszystkie napełniające go dotychczas trociny tępym, bezmyślnym wzrokiem patrzał na martwą twarz, z której wyzierał ku niemu matczyny nos, podbródek i
nadużyjesz...<br>- Przysięgam... - wymamrotał Borys.<br>- To dobrze... A teraz już idź... Nie dotykaj mnie... Zarazisz się... Napraw...<br>Nagły skurcz podrzucił jego ciało do góry i cisnął nim na bok. Otwarte oczy zaciągnęły się błoną mlecznej mgły.<br>Rotmistrz schwycił flaszkę. Chciał wlać do ust. Była pusta.<br>Z ust leżącego wąską nitką pociekła bura piana, zmieszana z krwią.<br>Sołomin poczuł, jak coś wewnątrz, jakaś strunka, której istnienia nigdy nie podejrzewał, naraz naprężyła się i pękła, pękła bezpowrotnie &lt;page nr=210&gt;.<br> Od razu opróżniał, jakby wytrząśnięto zeń wszystkie napełniające go dotychczas trociny tępym, bezmyślnym wzrokiem patrzał na martwą twarz, z której wyzierał ku niemu matczyny nos, podbródek i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego