Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
herbatę.
Nie na kawę, kawa o tej godzinie jest bez sensu, trzeba się wyspać.
No chodź już, nie cykaj się. Kobieta zaprasza.
Czekaj. Nie wiem, gdzie mam klucz do bramy.
Nigdy go, cholera, nie mogę znaleźć.
Ty się odczep, facet, od damskich torebek.
Popatrz na swój życiorys, tam dopiero jest burdel.
Co? Nie mam racji?
Mój nie lepszy, fakt.
Jest klucz. Światło zapala się po lewej. Nie tu, kurwa, nie dzwoń po ludziach, bo mnie stąd wywalą! Ten okrągły pstryczek. O, ten. Na drugie piętro idziemy.
Na bosaka jeszcze tędy nie szłam. Ale zimne te schody...
W starych kamienicach zawsze jest
herbatę.<br>Nie na kawę, kawa o tej godzinie jest bez sensu, trzeba się wyspać.<br>No chodź już, nie cykaj się. Kobieta zaprasza.<br>Czekaj. Nie wiem, gdzie mam klucz do bramy.<br>Nigdy go, cholera, nie mogę znaleźć.<br>Ty się odczep, facet, od damskich torebek.<br>Popatrz na swój życiorys, tam dopiero jest burdel.<br>Co? Nie mam racji?<br>Mój nie lepszy, fakt.<br>Jest klucz. Światło zapala się po lewej. Nie tu, kurwa, nie dzwoń po ludziach, bo mnie stąd wywalą! Ten okrągły pstryczek. O, ten. Na drugie piętro idziemy.<br>Na bosaka jeszcze tędy nie szłam. Ale zimne te schody... <br>&lt;page nr=213&gt; W starych kamienicach zawsze jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego