Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
głową opuszczoną ku ziemi, jakby nie miał siły iść, a tylko
ona podciągała go, coraz mocniej przyciskając jego rękę uwieszoną u jej
łokcia.
W dobrą chwilę za nimi wyszli z kościoła tamci trzej. Zaraz za
progiem nałożyli beretki, obciągnęli mundury, pasy i zaczęli iść krok w
krok za burmistrzem i burmistrzową, nawet jakby starając się trafiać w
drobne kroki burmistrzowej. Szli cichutko, choć od drzwi kościoła do
bramy w ogrodzeniu prowadził bruk. W każdym razie słychać było tylko
stukot pantofelków burmistrzowej na tym bruku. Ten, co przyjmował
komunię, najwyższy z nich trzech, szedł pośrodku, mając tamtym dwóch
niższych po bokach. Szarżą
głową opuszczoną ku ziemi, jakby nie miał siły iść, a tylko<br>ona podciągała go, coraz mocniej przyciskając jego rękę uwieszoną u jej<br>łokcia.<br> W dobrą chwilę za nimi wyszli z kościoła tamci trzej. Zaraz za<br>progiem nałożyli beretki, obciągnęli mundury, pasy i zaczęli iść krok w<br>krok za burmistrzem i burmistrzową, nawet jakby starając się trafiać w<br>drobne kroki burmistrzowej. Szli cichutko, choć od drzwi kościoła do<br>bramy w ogrodzeniu prowadził bruk. W każdym razie słychać było tylko<br>stukot pantofelków burmistrzowej na tym bruku. Ten, co przyjmował<br>komunię, najwyższy z nich trzech, szedł pośrodku, mając tamtym dwóch<br>niższych po bokach. Szarżą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego