Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
z przekąsem,
A morze znów szaleje,
Grzmią burze i zawieje
I piętrzą się bałwany.
Ach, gdzież ten ląd nieznany?
Wytęża Brandon wzrok,
Dmie wicher, zapadł mrok...

Wśród groźnej wód potęgi
Ster pęka, trzeszczą wręgi,
Konopne liny rwą się,
Korweta w dzikim pląsie
Raz po raz się zanurza,
A wokół huczy burza
I jęczy stary wrak,
Aż ludziom sił już brak.

Po ciemnym fal bezkresie
Korwetę wicher niesie
Jak szczapę, jak łupinę
Rzuconą w nurty sine.
I w tym momencie właśnie
Malajczyk jak nie wrzaśnie:
"Kamraci! Bóg nas strzegł!
W pobliżu widzę brzeg!"

Wnet okręt siadł na piachu
I było już po
z przekąsem,<br>A morze znów szaleje,<br>Grzmią burze i zawieje<br>I piętrzą się bałwany.<br>Ach, gdzież ten ląd nieznany?<br>Wytęża Brandon wzrok,<br>Dmie wicher, zapadł mrok...<br><br>Wśród groźnej wód potęgi<br>Ster pęka, trzeszczą wręgi,<br>Konopne liny rwą się,<br>Korweta w dzikim pląsie<br>Raz po raz się zanurza,<br>A wokół huczy burza<br>I jęczy stary wrak,<br>Aż ludziom sił już brak.<br><br>Po ciemnym fal bezkresie<br>Korwetę wicher niesie<br>Jak szczapę, jak łupinę<br>Rzuconą w nurty sine.<br>I w tym momencie właśnie<br>Malajczyk jak nie wrzaśnie:<br>"Kamraci! Bóg nas strzegł!<br>W pobliżu widzę brzeg!"<br><br>Wnet okręt siadł na piachu<br>I było już po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego