Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
A co miałem zrobić? Pogłaskać go po ręce? Tell rzeczowo uzupełnił wyjaśnienie:
- Ktoś chciał zakraść się do naszego namiotu. Przeciął nożem płótno i wsadził rękę. Wtedy Wiewiórka ugryzł go. Tamten krzyknął i wyszarpnął rękę z namiotu. Wybiegliśmy i zobaczyliśmy, że dwóch ludzi ucieka do lasu. Popędziliśmy za nimi, ale była burza, ulewa i wiatr. Zdołali nam umknąć...
- Chyba nie uciekli daleko. Moglibyśmy ich poszukać - proponował Sokole Oko.
Rozejrzałem się po nocnym i mokrym od deszczu lesie, w którym szalał zimny wiatr. Chłopcy ubrani byli w pidżamy, ja miałem na sobie przemoknięty sweter i mokre spodnie od pidżamy.
- Wracamy do obozu - zadecydowałem
A co miałem zrobić? Pogłaskać go po ręce? Tell rzeczowo uzupełnił wyjaśnienie:<br>- Ktoś chciał zakraść się do naszego namiotu. Przeciął nożem płótno i wsadził rękę. Wtedy Wiewiórka ugryzł go. Tamten krzyknął i wyszarpnął rękę z namiotu. Wybiegliśmy i zobaczyliśmy, że dwóch ludzi ucieka do lasu. Popędziliśmy za nimi, ale była burza, ulewa i wiatr. Zdołali nam umknąć...<br>- Chyba nie uciekli daleko. Moglibyśmy ich poszukać - proponował Sokole Oko.<br>Rozejrzałem się po nocnym i mokrym od deszczu lesie, w którym szalał zimny wiatr. Chłopcy ubrani byli w pidżamy, ja miałem na sobie przemoknięty sweter i mokre spodnie od pidżamy.<br>- Wracamy do obozu - zadecydowałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego