sam widziałem moje obłoki<br>Odbite w wodzie - trudy wysokie.</><br><br><div1><tit1>DO POETY</><br><br>Czymże są wobec niebios i ciemnych otchłani<br>Nasze piekła znajome, nad którymi, smutni,<br>Rozpinamy pożółkłe nieba dźwiękiem lutni,<br>By je rzucać, z tęsknoty za ziemią - spłakani?<br><br>O, czym jest miłość nasza, wieczny serca połów,<br>Klęski, odwroty mądre, zwątpienia i burze,<br>Wobec mocy wichury, rozpętanej w górze,<br>A cichej i pokornej pod stopą aniołów?<br><br>Jak kielichem z dna świata, tak czerpiemy słowem<br>Mądrość, co serca poi wyniosłą rozpaczą -<br>A jeśli nasze słowa tylko tu coś znaczą,<br>Jeśli dla nieba mamy nieznajomą mowę?<br><br>O, poeto natchniony! Pod statuą lśniącą<br>Schylony i bijący