nie mieli czasu myśleć o Adeli. <br><br><br>Wiele się bowiem zmieniło w przeciągu tych kilku miesięcy. <br>Adela nie mogła niemal poznać drugiego podwórza. Jego <br>dawniej senne życie, przerywane tylko drobnymi kłótniami, <br>sporami i zabawami, płynęło teraz ujętym w pewne <br>ramy, ale jednocześnie dziwnie wartkim nurtem. Gotowało się <br>w nim ciągle i burzyło jak w kotle, tyle było projektów, <br>pomysłów i zamierzeń. Jednego dnia przygotowywano wspólną <br>gwiazdkę, następnego naradzano się burzliwie nad tym, <br>czy do Ligi można należeć dopiero od trzynastego roku <br>życia, czy też, jeżeli ktoś jest w szóstym oddziale, <br>to jednak... A jeszcze innego dnia Ligę zaszczycał swymi <br>odwiedzinami pewien wielki