i znów butelkę wina...<br>- No to nic z tego nie miałaś.<br>- A właśnie, że miałam, bo ojciec mi kupił czekoladę.<br>- Opłaciło mu się.<br>- No, tam było fajnie, grała cygańska orkiestra, jeden na akordeonie, jeden na skrzypcach, niektórzy tańczyli w lesie, fajnie, tylko że zaraz ojciec z kolegą wypili te dwie butle i się, no i potem, jak ojciec zasnął na kocu, to ja mu zaplotłam włosy w sto cieniutkich warkoczyków, bo byłam wtedy jeszcze mała, to było bardzo dawno...<br>Siedzieli na schodkach pod daszkiem. Zaczynało się przejaśniać.<br>- A jak się obudził z tymi warkoczykami?<br>- Nic mi nie zrobił, tylko musiałam mu