Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasze srebra
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1972
ja tam już... (macha ponownie ręką)
Światła gasną powoli; jeszcze widać wychodzące obie pary, a za nimi STAŚKA z czapką karawaniarską w ręku. Kaprawiejąca melodia poloneza.
Ź
Maj. U KLARY. STASIEK i KLARA siedzą przy oknie. Ciąg dalszy rozmowy.
STASIEK na ciemno; elegancki wąsik, przedziałek, brylantyna i bordowa wstążeczka w butonierce ...wie pani... rzadko... bardzo rzadko. Chyba już od miesięcy go nie widziałem, kiedy to na mieście wpadliśmy na siebie... W pewnym sensie - to tak zwane ,,dziecię ulicy"...
KLARA Przede wszystkim - zbyt porywczy... no i alkohol. Stani... czy pan jednak nie odepchnął go zbyt brutalnie?
STASIEK uśmiech litości i pogardy Nie
ja tam już... (macha ponownie ręką)<br>Światła gasną powoli; jeszcze widać wychodzące obie pary, a za nimi STAŚKA z czapką karawaniarską w ręku. Kaprawiejąca melodia poloneza.<br>Ź<br>Maj. U KLARY. STASIEK i KLARA siedzą przy oknie. Ciąg dalszy rozmowy.<br>STASIEK na ciemno; elegancki wąsik, przedziałek, brylantyna i bordowa wstążeczka w butonierce ...wie pani... rzadko... bardzo rzadko. Chyba już od miesięcy go nie widziałem, kiedy to na mieście wpadliśmy na siebie... W pewnym sensie - to tak zwane ,,dziecię ulicy"...<br>KLARA Przede wszystkim - zbyt porywczy... no i alkohol. Stani... czy pan jednak nie odepchnął go zbyt brutalnie?<br>STASIEK uśmiech litości i pogardy Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego