Klu. Poznał ją Maciuś, bo księżyc jasno świecił, ale dziwi się, czego ona chce.<br>- Czego chcesz, Klu-Klu? - pyta się Maciuś po murzyńsku, bo się już trochę nauczył.<br>- Klu-Klu kiki rec - Klu-Klu kin brun.<br>Jeszcze coś długo mówiła, ale Maciuś nic nie rozumiał. Spamiętał tylko:<br>"Kiki, rec, brum, buz, kin".<br>I widział, że Klu-Klu była bardzo smutna i płacze; żal się zrobiło Maciusiowi małej Klu-Klu: pewnie ma jakieś zmartwienie. Więc dał jej swój zegarek, lusterko i ładną flaszeczkę, ale Klu-Klu nie przestała płakać.<br>Co to być może?<br>Dopiero jak wrócił, spytał się profesora, a ten wytłumaczył