Typ tekstu: Książka
Autor: Błoński Jan
Tytuł: Forma, śmiech i rzeczy ostateczne
Rok: 1994
w rękach" (F 255). Z gębą, którą potrafię przyprawić sobie wedle potrzeby czy zachcenia... Tak właśnie narrator - w swej ogromnej złożoności - odsyła w końcu do autora. Jestem potencją, ruchem naprzód, niczym więcej - zdaje się mówić. Ale nikomu się nie poddam i umiem opowiedzieć wszystko, czyli stać się każdym i wszystkim... być Mistrzem.

ŚLUB JAKO TRAGEDIA PSYCHOANALITYCZNA

I

"We śnie ukazuje się Henrykowi..." - zaczyna Gombrowicz streszczenie Ślubu (Dr 95). Kończąc powtarza, że Henryk "widzi się wobec świata fikcji, snu" (Dr 97). Podobnie określa swoje rojenia sam bohater. Już na początku mówi Władzowi:
Wyobraź sobie, jaki sen okropny miałem Śnił mi się jakiś stwór
w rękach" (F 255). Z gębą, którą potrafię przyprawić sobie wedle potrzeby czy zachcenia... Tak właśnie narrator - w swej ogromnej złożoności - odsyła w końcu do autora. Jestem potencją, ruchem naprzód, niczym więcej - zdaje się mówić. Ale nikomu się nie poddam i umiem opowiedzieć wszystko, czyli stać się każdym i wszystkim... być Mistrzem.<br><br>&lt;tit&gt;ŚLUB JAKO TRAGEDIA PSYCHOANALITYCZNA&lt;/&gt;<br><br>I<br><br>&lt;q&gt;"We śnie ukazuje się Henrykowi..."&lt;/&gt; - zaczyna Gombrowicz streszczenie Ślubu (Dr 95). Kończąc powtarza, że Henryk &lt;q&gt;"widzi się wobec świata fikcji, snu"&lt;/&gt; (Dr 97). Podobnie określa swoje rojenia sam bohater. Już na początku mówi Władzowi:<br>&lt;q&gt;Wyobraź sobie, jaki sen okropny miałem Śnił mi się jakiś stwór
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego