Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
oberży, popatrzył na nią tylko przez chwilę. A nuż ktoś ze znajomych by go rozpoznał... Magwer zawrócił więc i skierował się ku kwartałowi, w którym stał dom Gorady.
Myśl o kobiecie rozpędziła ponure wspomnienia. Magwer poczuł narastającą żądzę.
Przyspieszył kroku. Mogła wyjść z domu, mogła zajmować się tysiącem spraw, mogła być zmęczona. Mogła też czekać na niego. Zobaczywszy chatę Gorady, zwolnił nieco, nie chcąc w jakikolwiek sposób rzucać się w oczy. Skręcił ku drzwiom, spokojnie i bez śladu zdenerwowania. Nie oglądał się za siebie, nie sprawdzał, czy ktoś go obserwuje. Przecież żaden uczciwy człowiek nie musi tego robić.
Otworzył gwałtownie drzwi. Wszedł
oberży, popatrzył na nią tylko przez chwilę. A nuż ktoś ze znajomych by go rozpoznał... Magwer zawrócił więc i skierował się ku kwartałowi, w którym stał dom Gorady.<br>Myśl o kobiecie rozpędziła ponure wspomnienia. Magwer poczuł narastającą żądzę.<br>Przyspieszył kroku. Mogła wyjść z domu, mogła zajmować się tysiącem spraw, mogła być zmęczona. Mogła też czekać na niego. Zobaczywszy chatę Gorady, zwolnił nieco, nie chcąc w jakikolwiek sposób rzucać się w oczy. Skręcił ku drzwiom, spokojnie i bez śladu zdenerwowania. Nie oglądał się za siebie, nie sprawdzał, czy ktoś go obserwuje. Przecież żaden uczciwy człowiek nie musi tego robić.<br>Otworzył gwałtownie drzwi. Wszedł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego