Typ tekstu: Książka
Autor: Dymny Wiesław
Tytuł: Opowiadania zwykłe
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1963
ręką) wpadł prosto w otwarte drzwi kościoła. Tam było
trochę bab. Widząc wściekłego bydlaka, pomyślały pewnie, że Belzebub
albo co, i takiego wrzasku narobiły, że koń ze zdumienia stanął nagle
jak słup. A w kościele posadzka przez wiele lat używana i wyślizgana
jak lód. No i koń, jak to koń, bydlę silne, lecz głupie, kiedy tak
nagle stanął, tak tym samym jeszcze naglej się pośliznął i na
wszystkich swoich parszywych gnatach w piekielnym pędzie przejechał
przez cały kościół, i rymnął w ołtarz. Ci, co to widzieli, struchleli
ręką) wpadł prosto w otwarte drzwi kościoła. Tam było<br>trochę bab. Widząc wściekłego bydlaka, pomyślały pewnie, że Belzebub<br>albo co, i takiego wrzasku narobiły, że koń ze zdumienia stanął nagle<br>jak słup. A w kościele posadzka przez wiele lat używana i wyślizgana<br>jak lód. No i koń, jak to koń, bydlę silne, lecz głupie, kiedy tak<br>nagle stanął, tak tym samym jeszcze naglej się pośliznął i na<br>wszystkich swoich parszywych gnatach w piekielnym pędzie przejechał<br>przez cały kościół, i rymnął w ołtarz. Ci, co to widzieli, struchleli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego