interesujące. Ale nie dla mnie. - Okularnik <br>zrobił ruch, jakby chciał wstać i odejść.<br>- Nie dla ciebie, jasne. Tak tylko mówię. Śliczna <br>lubi zbierać papierki. Poukładała je sobie nawet. Lektura, <br>człowieku.<br>- O Franiu Kuśmierowskim - powiedział drwiąco <br>Pinokio.<br>- Nie tylko. O Stanisławie Abramowiczu również.<br>Twarz Pinokia stężała.<br>- Ośmieliłeś się? - wycedził lodowato. <br>To był syk, nie szept. - I to wiesz, brawo.<br>Myślał, że zdąży uskoczyć, ale wściekłość <br>Pinokia była szybsza. Okularnik z jakimś głuchym, nieartykułowanym <br>dźwiękiem rzucił się na niego. Pierwszy cios, który <br>dosięgnął Adama, zachwiał obydwoma, tak był gwałtowny <br>i silny. Pinokio skoczył jak furiat, ale nie na ślepo; uderzył <br>precyzyjnie, prosto w