W pewnym momencie patrzę, wchodzi 10 młodych dziewcząt, same Żydówki, czysto ubrane - w fartuszkach, chusteczkach na głowie. Zatkało mnie - opowiada. -Jedna z nich, ładna czarnulka, popatrzyła na mnie i uśmiechnęła się. Aż się zmieszałem. Potem dowiedziałem się, że te dziewczyny przychodzą tu codziennie reperować worki. Kiedy esesmani szli na obiad, była przerwa około 30-40 minut. Mieliśmy klucze od dziewuch. Dokarmialiśmy je wtedy. Zanosiliśmy im wiadro z jedzeniem - grysik, pęczak, kartofle. Można było wtedy z dziewczyną pogadać, nawet przytulić - wyjaśnia Bielecki. Esesmani przekupywani przez więźniów przymykali oczy na te codzienne kontakty.<br><br><tit>Cyla</><br><br>Ładną "czarnulką" okazała się Cyla Cybulska. Miała 22 lata