Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
uśmiecham się, czuję, jak gorące promienie rozpuszczają we mnie jakiś wielki kawał lodu, przynajmniej na chwilę.
Już prawie miesiąc minął, więc wszyscy są mniej ciekawscy, ale wciąż jeszcze pytają: "Jak leci?", "Co słychać?", patrzą tak dziwnie, jakby chcieli dorzucić zaraz: "Na pewno nie najlepiej, widać to po tobie". Czasem odpowiadam byle co: "Dobrze", "W porządku", i odchodzę, a czasem coś mnie podkusi, a może po prostu z przekory, zaczynam mówić, że źle, że trudno, a wtedy ta osoba, ten ktoś, kto pytał, nagle odlatuje myślami i wiem, że jedyne, czego pragnie, to znaleźć jakiś dobry powód, jakiś pretekst, żeby odejść, zniknąć, uwolnić
uśmiecham się, czuję, jak gorące promienie rozpuszczają we mnie jakiś wielki kawał lodu, przynajmniej na chwilę.<br>Już prawie miesiąc minął, więc wszyscy są mniej ciekawscy, ale wciąż jeszcze pytają: "Jak leci?", "Co słychać?", patrzą tak dziwnie, jakby chcieli dorzucić zaraz: "Na pewno nie najlepiej, widać to po tobie". Czasem odpowiadam byle co: "Dobrze", "W porządku", i odchodzę, a czasem coś mnie podkusi, a może po prostu z przekory, zaczynam mówić, że źle, że trudno, a wtedy ta osoba, ten ktoś, kto pytał, nagle odlatuje myślami i wiem, że jedyne, czego pragnie, to znaleźć jakiś dobry powód, jakiś pretekst, żeby odejść, zniknąć, uwolnić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego