dodał Lesio z rozdzierającym smutkiem. - Czymś działającym łagodnie i bez tortur, bo już dość złego spotyka nas za życia...<br>- Zgłupieliście obydwaj - przerwała z gniewem Barbara. - Te idiotyczne role w przedstawieniu rzuciły się wam na mózg. Co to jest, swoją drogą, że mężczyźni tak się od byle czego załamują!<br>- To jest byle co? - powiedział rozgoryczony Janusz. - Stajemy na głowie, kołujemy faceta, wygłupiamy się, wydzieramy mu z gardła tę cholerną matrycę, przysięgamy na kolanach, że zwrócimy w idealnym stanie, ręczymy słowem honoru i co? I gubimy jedyny istniejący egzemplarz! Jak idioci, jak niepoważne mydłki, jak debile, jak szmaty, jak... jak...<br>- Jak pół pośladka lufcikiem