Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
zlepione potem kępki włosów.
- Co ty, Janie, myślisz dalej robić? Powiedz.
- Mówisz: dalej - przeciągnął Jassmont, rozlewając bimber. Przelał tym razem, krople stoczyły się po kieliszku. Nieważne. Znów to samo pytanie, teraz wszyscy wszystkich pytają o to samo, co będziesz robił po wszystkim, po wojnie. Cenił Konstantego, nie chciał go zbyć byle czym. - Ale, ale, miałeś konia odstawić.
- E, głupstwo, nie muszę tak od razu, nie ma wielkiego mrozu, bydlęciu nie krzywda, dobrze okryty i obroku ma zadane. Ja gospodarskie obowiązki znam, a ty lepiej się nie migaj, powiedz, co zamierzasz robić dalej?
- Mimo wszystko stworzenie marznie jak nic - upierał się Jassmont.
- Nie
zlepione potem kępki włosów.<br>- Co ty, Janie, myślisz dalej robić? Powiedz.<br>- Mówisz: dalej - przeciągnął Jassmont, rozlewając bimber. Przelał tym razem, krople stoczyły się po kieliszku. Nieważne. Znów to samo pytanie, teraz wszyscy wszystkich pytają o to samo, co będziesz robił po wszystkim, po wojnie. Cenił Konstantego, nie chciał go zbyć byle czym. - Ale, ale, miałeś konia odstawić.<br>- E, głupstwo, nie muszę tak od razu, nie ma wielkiego mrozu, bydlęciu nie krzywda, dobrze okryty i obroku ma zadane. Ja gospodarskie obowiązki znam, a ty lepiej się nie migaj, powiedz, co zamierzasz robić dalej?<br>- Mimo wszystko stworzenie marznie jak nic - upierał się Jassmont.<br>- Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego