Typ tekstu: Książka
Autor: Bukowski Marek
Tytuł: Wysłannik szatana
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 1997
mylę w takich przypadkach.
Prowadzi mnie ciasną sztolnią, muszę iść na czworakach, by się jakoś nią przecisnąć, aż moje brzuszysko utyka w ciasnym przejściu, po szarpaninie udaje mi się przedostać. Przysięgam ci, jak to się skończy, to odchudzę się, będę pił tylko wodę, jadł pory, kiełki i inne trawiaste świństwa, byle tylko schudnąć, będę wyglądał jak supermeni z zagranicznych reklam, skóra, kości i mięśnie. Zacząłem od wczoraj, zjadłem tylko burito! Potrafię!
I nagle oślepia mnie światło dnia.


RANEK
Wychodzimy na dwór. Świeci wschodzące słońce. Boże, jak jest pięknie! Po niebie lata kilka ptaków. Dookoła smród śmieci i czegoś nieokreślonego. Łeb i kręgosłup
mylę w takich przypadkach.<br>Prowadzi mnie ciasną sztolnią, muszę iść na czworakach, by się jakoś nią przecisnąć, aż moje brzuszysko utyka w ciasnym przejściu, po szarpaninie udaje mi się przedostać. Przysięgam ci, jak to się skończy, to odchudzę się, będę pił tylko wodę, jadł pory, kiełki i inne trawiaste świństwa, byle tylko schudnąć, będę wyglądał jak supermeni z zagranicznych reklam, skóra, kości i mięśnie. Zacząłem od wczoraj, zjadłem tylko &lt;orig&gt;burito&lt;/&gt;! Potrafię!<br>I nagle oślepia mnie światło dnia.<br><br><br>&lt;page nr=159&gt; &lt;tit&gt;RANEK&lt;/&gt;<br>Wychodzimy na dwór. Świeci wschodzące słońce. Boże, jak jest pięknie! Po niebie lata kilka ptaków. Dookoła smród śmieci i czegoś nieokreślonego. Łeb i kręgosłup
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego