jednej godziny! Czy to dużo za tyla pracy? A podatki? A Kasa Chorych?<br><page nr=42> - A Udałek połowę ukradnie, tego nie liczycie? - tym samym tonem ciągnął dalej rymarz i głos podnosił jak Sumczak. - Ciemnoto wy, ciemnoto, nawet tego nie widzicie, jakiego kupca macie. Toć to nie żadne towary mieszane ani łokciowe, gdzie byle cham potrafi, ale handel delikatny, żywy towar!<br>Bezrobotni już się śmiechem zachłystywali. Ale go przerobił! Za całe ich bezrobocie, za poniewierkę, za to targowisko... Bili rymarzowi brawa. Rymarz w oknie im się kłaniał, a Sumczak, zbity z pantałyku, cofał się tyłem do kantorku, z twarzą wąsami na tłum wyszczerzoną, lśniącą