w szatni. Cały czas powtarzał: wracasz do Hiszpanii. Robił to, żeby uprzykrzyć mi życie. Oprócz kilku kolegów z zespołu nikt mi wtedy nie pomagał.</></><br><who5><transl>Trener Smuda powiedział mi, że sam sobie wtedy szkodziłeś. Stwierdził, że prowadziłeś niesportowy tryb życia i byłeś w depresji.</></><br><who6><transl>- Nie wiem, o co mu chodzi. Jeśli byłem w depresji, to dlatego, że tak a nie inaczej byłem przez niego traktowany. A kiedy zacząłem grać w pierwszym składzie, już po przyjściu trenera Kasperczaka, nagle Smuda zaczął mnie lubić. Pamiętam, że jako szkoleniowiec Widzewa Łódź, chwalił mnie, pytał o Nigerię. Ja czułem do niego wstręt. Jak można być tak dwulicową osobą