nie wierzę w odbudowanie rynku wschodniego. To, co się wydarzyło w Rosji w sierpniu 1997 r., nie było żadnym kryzysem, a jedynie urealnieniem sytuacji tego kraju, polegającym na zaprzestaniu jego alimentowania zachodnimi kredytami. Zresztą Rosja, wygrywając kolejny los na loterii w postaci podwojenia dochodów z eksportu ropy, nie przeznaczyła ich bynajmniej na finansowanie reform i import, woląc raczej je wydać w Czeczenii. Dlatego między bajki należy włożyć opowiastki o utracie wielkiego rynku rosyjskiego i konieczności jego odbudowy. Jak trafnie zauważył kiedyś prof. Jan Winiecki, wielkie rynki są nie tam, gdzie mieszka wielu ludzi, lecz tam, gdzie mieszka wiele pieniędzy. I nie