Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
się z osłupien ia dopiero za trzecim wezwaniem.
W "Koralu" obowiązuje samoobsługa, ale stuzłotówki podziałały.
Zaczyna krzątać się wokół nas, jakby to był Prince de Galles czy zgoła Hilton.
Węgorze i kurczaki są smaczniejsze, niż można było przypuszczać.
Parująca mrozem żytnia płynie wartko.
Jakże to wszystko smakuje: pierś i udko, c hlebek i masło, pomidorek, ogóreczek i ogórek, kieliszeczek kolejny i kolejny uśmiech, żart, wesołość.
Niczym nie zmącę tej wakacyjnej radości.
Ale rodzi się we mnie zaciekawienie.
Milknę, słucham, obserwuję, przyglądam się Twardowskiemu.
Małgorzata chyba jeszcze niczego nie dostrzegła, ale ja, po kilku dniach niewidzenia, widzę ostrzej.
Oto mój młody przyjaciel
się z osłupien ia dopiero za trzecim wezwaniem.<br>W "Koralu" obowiązuje samoobsługa, ale stuzłotówki podziałały.<br>Zaczyna krzątać się wokół nas, jakby to był Prince de Galles czy zgoła Hilton.<br>Węgorze i kurczaki są smaczniejsze, niż można było przypuszczać.<br>Parująca mrozem żytnia płynie wartko.<br>Jakże to wszystko smakuje: pierś i udko, c hlebek i masło, pomidorek, ogóreczek i ogórek, kieliszeczek kolejny i kolejny uśmiech, żart, wesołość.<br>Niczym nie zmącę tej wakacyjnej radości.<br>Ale rodzi się we mnie zaciekawienie.<br>Milknę, słucham, obserwuję, przyglądam się Twardowskiemu.<br>Małgorzata chyba jeszcze niczego nie dostrzegła, ale ja, po kilku dniach niewidzenia, widzę ostrzej.<br>Oto mój młody przyjaciel
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego