Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 8
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Hintona. - Wydawało się, że znowu zajmie pierwsze miejsce. I nagle..."
I nagle Hinton oznajmił przez radio: "Chłopaki, jestem po uszy w gównie". Za samolotem ciągnął się ogon dymu - silnik przestał pracować. Hinton wychodził akurat z wirażu. Gdyby drugi silnik pociągnął jeszcze trochę, chociaż kilka sekund... na pewno wyszedłby z tego cało. Ale drugi też zaczął się palić. Samolot leciał ukośnie, prawie pikował. Zamiast po raz kolejny krzyknąć przez radio "mayday", Hinton powiedział całkiem spokojnym głosem: "Powiedzcie Karen, że ją kocham". Karen to była jego narzeczona, stała wtedy w najniższym rzędzie widowni, żeby lepiej widzieć swojego mistrza. Wyła z rozpaczy. Samolot Hintona
Hintona. - Wydawało się, że znowu zajmie pierwsze miejsce. I nagle..."<br>I nagle Hinton oznajmił przez radio: "&lt;q&gt;Chłopaki, jestem po uszy w gównie&lt;/&gt;". Za samolotem ciągnął się ogon dymu - silnik przestał pracować. Hinton wychodził akurat z wirażu. Gdyby drugi silnik pociągnął jeszcze trochę, chociaż kilka sekund... na pewno wyszedłby z tego cało. Ale drugi też zaczął się palić. Samolot leciał ukośnie, prawie pikował. Zamiast po raz kolejny krzyknąć przez radio "mayday", Hinton powiedział całkiem spokojnym głosem: "Powiedzcie Karen, że ją kocham". Karen to była jego narzeczona, stała wtedy w najniższym rzędzie widowni, żeby lepiej widzieć swojego mistrza. Wyła z rozpaczy. Samolot Hintona
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego