wystąpieniu oświadczył, że przez całe życie był przeciwnikiem liberalizmu lub <q>"doktryny głoszącej, iż w religii nie ma prawdy, a jedno wyznanie jest równie dobre jak inne"</>, uznającej też, że chrześcijaństwo jest <q>"niczym więcej niż sentymentem i gustem, a nie faktem obiektywnym i czymś cudownym"</>.<br><br> Jeśli przyjrzymy się temu stuleciu jako całości, to samo pojawienie się w nim osoby Newmana zakrawa na cud. Z jednej strony społeczeństwo, które uznało za naczelne zasady przyjemności i korzyści, z drugiej radykalne, nihilistyczne ruchy rewolucyjne. Z jednej mieszczański agnostycyzm, z drugiej szalony ateizm. Gdzie tu miejsce dla Newmana? Gdzie w tym całym wirze zmian, w atmosferze