Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
tamtą stronę, lecz na jego górnej wardze ukazały się kropelki potu. Gburek był tak zaciekawiony, że wprost nie wiedział, gdzie patrzeć najpierw, oczy latały mu jak błękitne motylki. Trzy dzieweczki też nieco się wybiły z uwagi, urocza pani Kwieciszewska uśmiechała się pokrzepiająco do Konrada, jedna tylko wierna, kochana babcia poświęcała calutką swą uwagę Weselu i dotrwała w tym stanie do końca.
- Pieje kur, ha, pieje kur... - wyjęczał nieprzytomnie głos Konrada z magnetofonu, a drzwi biblioteki znów się uchyliły, wpuszczając zmieszany gwar głosów, z których jeden wybił się szczególnie wyraźnie, przekazując w głąb sali bibliotecznej złowieszcze przesłanie:
- Już ja go, kurcze, dopadnę
tamtą stronę, lecz na jego górnej wardze ukazały się kropelki potu. Gburek był tak zaciekawiony, że wprost nie wiedział, gdzie patrzeć najpierw, oczy latały mu jak błękitne motylki. Trzy dzieweczki też nieco się wybiły z uwagi, urocza pani Kwieciszewska uśmiechała się pokrzepiająco do Konrada, jedna tylko wierna, kochana babcia poświęcała calutką swą uwagę Weselu i dotrwała w tym stanie do końca.<br>- Pieje kur, ha, pieje kur... - wyjęczał nieprzytomnie głos Konrada z magnetofonu, a drzwi biblioteki znów się uchyliły, wpuszczając zmieszany gwar głosów, z których jeden wybił się szczególnie wyraźnie, przekazując w głąb sali bibliotecznej złowieszcze przesłanie:<br>- Już ja go, kurcze, dopadnę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego