Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
co przysparzało mu trochę upragnionego wzrostu.
- Wiesz co, Polek... - zaczęła nagle Wisia.
- Czekaj, najpierw ja - wtrącił szybko. Spojrzała zdziwiona.
- Słucham. Polek opuścił głowę, długą chwilę zbierał odwagę.
- Coś ci przyniosłem.
- Dla mnie? Wyczuł jakąś obawę w jej głosie.
- Nic takiego. Ot, po prostu... I wyciągnął zza koszuli obrazek, który przez cały dzień, przykry i niełaskawy, stracił jakoś świeżość.
- O, jakie to ładne. Naprawdę dla mnie?
- Mh - bąknął Polek i dalej szedł już na palcach, jak ludzie wsiowi przed ołtarzem.
- Kto to namalował?
- No ja.
- To ty masz zdolności - rzekła Wisia, jakby dziwiąc się własnemu zdziwieniu. Polek zrobił minę trochę skromną, trochę niemądrą
co przysparzało mu trochę upragnionego wzrostu.<br>- Wiesz co, Polek... - zaczęła nagle Wisia.<br>- Czekaj, najpierw ja - wtrącił szybko. Spojrzała zdziwiona.<br>- Słucham. Polek opuścił głowę, długą chwilę zbierał odwagę.<br>- Coś ci przyniosłem.<br>- Dla mnie? Wyczuł jakąś obawę w jej głosie.<br>- Nic takiego. Ot, po prostu... I wyciągnął zza koszuli obrazek, który przez cały dzień, przykry i niełaskawy, stracił jakoś świeżość.<br>- O, jakie to ładne. Naprawdę dla mnie?<br>- Mh - bąknął Polek i dalej szedł już na palcach, jak ludzie wsiowi przed ołtarzem.<br>- Kto to namalował?<br>- No ja.<br>- To ty masz zdolności - rzekła Wisia, jakby dziwiąc się własnemu zdziwieniu. Polek zrobił minę trochę skromną, trochę niemądrą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego