Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11.98
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
nic jej do szczęścia nie brakuje. Gdy słyszy te słowa, uśmiecha się smutno i zapala kolejnego papierosa. Ona wie, że mało kto zrozumiałby ją tamtego dnia dwa lata temu, kiedy próbowała się powiesić.
- Różne są sposoby: prochy, skok z dziesięciopiętrowego wieżowca, pociąg. Ja wybrałam akurat ten - mówi bawiąc się paczką cameli. - Przeczytałam gdzieś, że jest najbardziej skuteczny. Z prochów mogą cię odratować, skok z wieżowca też nie jest dobry, bo możesz zostać kaleką. Ja chciałam umrzeć, a nie przeżyć. Znalazła hak w suficie, na którym kiedyś wisiała doniczka z kwiatami. Zaczepiła na nim sznur, podstawiła krzesło. Hak nie wytrzymał ciężaru ludzkiego
nic jej do szczęścia nie brakuje. Gdy słyszy te słowa, uśmiecha się smutno i zapala kolejnego papierosa. Ona wie, że mało kto zrozumiałby ją tamtego dnia dwa lata temu, kiedy próbowała się powiesić. <br>- Różne są sposoby: prochy, skok z dziesięciopiętrowego wieżowca, pociąg. Ja wybrałam akurat ten - mówi bawiąc się paczką &lt;orig&gt;cameli&lt;/&gt;. - Przeczytałam gdzieś, że jest najbardziej skuteczny. Z prochów mogą cię odratować, skok z wieżowca też nie jest dobry, bo możesz zostać kaleką. Ja chciałam umrzeć, a nie przeżyć. Znalazła hak w suficie, na którym kiedyś wisiała doniczka z kwiatami. Zaczepiła na nim sznur, podstawiła krzesło. Hak nie wytrzymał ciężaru ludzkiego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego