Bohaterem dnia stał się Pascal, dziesięciolatek, pierwsze dziecko, które przyszło na świat "w Niemczech bez muru".<br>Jedynie Bukareszt i Warszawa, jeśli już świętują dziesiątą rocznicę obalenia komunizmu, to z patosem, powagą, na koturnach, w salonach. Jakbyśmy się wstydzili tego, co się wówczas stało. Jakbyśmy nie chcieli denerwować współziomków. Jakbyśmy - to casus Bukaresztu wciąż eksploatującego w mediach "sieroty po Ceausţescu" - liczyli na jakiś nowy plan Marshalla ze strony zajętego swymi problemami Zachodu lub - co z kolei widoczne przede wszystkim w Moskwie - ciągle nie przywykli do niezawisłości, uważając ją za coś hańbiącego, urągającego dawnemu mocarstwu. - W tym, jak przemykamy obok tej jakże radosnej