Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
groszkiem, bukiet z jarzyn - wymienił z pamięci, ale widząc, że gość grymaśnie wykrzywia usta, przeszedł do ryb - może łososia z wody, karpia po żydowsku, nie ?
To może jaką lekką pieczeń? Cielęca, sznycelek, wątróbka gęsia?
- Wie pan co - dowcipnie przerwał gość - co tu będziemy długo myśleć, daj pan porządny befsztyk z cebulką i już.
Roman, jakby nadąsany zmarszczył brwi: "zawracanie głowy, to wcale nie jest lekka rzecz". - A dla pana? - zwrócił się do drugiego gościa.
- Coś ostrego, żyletki macie?
Kelner uśmiechnął się z przymusem; tyle razy już słyszał ten marny dowcip, że dziwił się, jak goście mogą go powtarzać. Również dziwił się
groszkiem, bukiet z jarzyn - wymienił z pamięci, ale widząc, że gość grymaśnie wykrzywia usta, przeszedł do ryb - może łososia z wody, karpia po żydowsku, nie &lt;page nr=194&gt;?<br> To może jaką lekką pieczeń? Cielęca, sznycelek, wątróbka gęsia?<br>- Wie pan co - dowcipnie przerwał gość - co tu będziemy długo myśleć, daj pan porządny befsztyk z cebulką i już.<br>Roman, jakby nadąsany zmarszczył brwi: "zawracanie głowy, to wcale nie jest lekka rzecz". - A dla pana? - zwrócił się do drugiego gościa.<br>- Coś ostrego, żyletki macie?<br>Kelner uśmiechnął się z przymusem; tyle razy już słyszał ten marny dowcip, że dziwił się, jak goście mogą go powtarzać. Również dziwił się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego